O książce: rok / A więc dożyłem sześćdziesięciu ośmiu lat, niedawno się skończyłem. Teraz piszę monografię mojego artefaktu. Jestem byłym archeologiem, byłym dziekanem i jestem na emeryturze. Czarna pomarańcza, którą jeden ze studentów podarował mi w prezencie podczas wyprawy, okazała się niesamowitym artefaktem starożytnych Mezopotamii. Od niego wszystko się zaczęło. Tak to nazywam, czarna pomarańcza, ale tak naprawdę jest to nieznany wielościan antracytowy, który nasi naukowcy ustalili na podstawie datowania radiowęglowego na piętnaście tysięcy lat, choć bardzo się mylili. Tak naprawdę ta pomarańcza okazała się magiczna, a zawarta w niej esencja dała mi drugie życie. Powiedz mi, odrzuciłbyś to? Nie odmówiłem i tak zaczęła się moja przygoda.